23 września 2014

Rozdział 8

Ann Pov's


Spotkałam się z Zayn'em o godzinie piętnastej. Spotkanie minęło bardzo szybko jak i miło, na końcu spotkania pocałował mnie w policzek,opowiedział mi nieco o sobie. Po dzisiejszym spotkaniu stwierdziłam że jest bardzo, skrytym człowiekiem. Dowiedziałam się, że mieszkał w Bradford, z rodzicami i siostrami lecz później się przeprowadził,gdy skończył osiemnaście lat. Wracając od niego,postanowiłam że wrócę pieszo, chciałam się przejść. Dość długo prosił mnie, aby to on mnie odwiózł do domu, lecz się nie zgodziłam. Wracając chciałam wstąpić do Rose, chciałam z nią pogadać, pooglądać telewizję, pośmiać się jak robiłyśmy to wcześniej zanim związała się ze swoim chłopakiem,oczywiście nie chciałam jej zabronić  wszelkich kontaktów ze swoim chłopakiem bo wiem że bardzo go kocha, ale mogłaby chociaż  od czasu do czasu wyjść ze mną,tylko ze mną. Oczywiście, nie uważam że to nie jest też moja wina, sama wychodzę czasem z Zayn'em. Niestety nie było jej, w domu. Na pewno poszła z Niall'em. Przyszłam do domu około godziny 22. Weszłam do domu, ściągnęłam buty i położyłam je na półce, ściągnęłam kurtkę i powiesiłam ją na wieszaku wraz z moją torebką. Usłyszałam tylko głosy dobiegające  z kuchni, była to mama rozmawiała z kimś przez telefon.
-Dobrze, powiem jej...Mhm, dobrze..-powiedziała marszcząc brwi, pokazując ręką abym została w pokoju. Gdy skończyła rozmawiać, usiadła na kanapie, poklepała ręką abym usiadła i powiedziała.
-Dzwonił twój szef, powiedział że cię zwalnia, jutro masz przyjść po jakieś rzeczy które tam zostawiłaś.
W sumie nie było to dla mnie żadnym zaskoczeniem, w ogóle nie chodziłam do pracy, przez spotykanie się z Zayn'em. Pokiwałam tylko głową i powiedziałam jej że idę do góry.
-Poczekaj Ann.-powiedziała łapiąc mnie za rękę.-Rose, była tutaj ze swoim chłopakiem po ciebie, mówiła żebyś jutro do niej przyszła.Chciała dzisiaj z tobą wyjść,ale jej powiedziałam że ciebie nie ma.
-Aha, no okej. Pozwolisz, że pójdę już na górę ? Zmęczona jestem.-powiedziałam.
-Tak idź, dobranoc.
-Dobranoc.
Poszłam do swojego pokoju, przebrałam się w wygodną piżamę, a wcześniej wzięłam gorącą kąpiel, umyłam swoje włosy. Włączyłam muzykę na moim i'podzie i zasnęłam. Rano gdy się obudziłam, czekały na mnie dwie nie odczytane wiadomości jedna od Zayn'a  a druga od Rose.

Rose ♥ :
Hej, masz może dzisiaj czas ? Spotkałybyśmy się może ? Przyszłabym po ciebie i wyszłybyśmy na miasto :)


Zayn:
Cześć, mam nadzieję że cię nie obudziłem. Może wyjdziemy dzisiaj gdzieś ? Jeżeli będziesz chciała to odpisz :) x

Stwierdziłam że spotkam się z Rose, dawno jej nie widziałam, ani nie zamieniłyśmy żadnego słowa.

Ann:
Okej, to przyjdziesz po mnie o 15 ?


Rose ♥ :
Tak, to do później :))

Nie,mogłam też zostawić tak Zayn'a bez odpowiedzi. Musiałam mu odpisać.

Ann:
Cześć, nie obudziłeś mnie :). Dzisiaj nie dam, rady. Może jutro ?


Zayn:
Okej,jutro. Będę czekał na odpowiedź :)


Po około piętnastu minutach wstałam  z łóżka i poszłam do łazienki. Umyłam się, wydepilowałam nogi. Postawiłam na lekki makijaż, wsadziłam do mojej torebki portfel,błyszczyk,lusterko i mojego iPhon'a. Stałam w bieliźnie przed szafą i zastanawiałam się w co mam się ubrać. Postanowiłam że ubiorę zwykłe jeansy,bordową bluzkę z napisem "New York" i czarne vansy. Miałam jeszcze 15 minut i postanowiłam że wejdę na mojego tumb'ra. Usłyszałam głos mojej mamy, że Rose czeka na dole. Zamknęłam laptopa i zbiegłam na dół.
-Weź klucze, nie będzie mnie wieczorem jedziemy z tatem do ciotki  na noc. Miłej zabawy dziewczyny-powiedziała podając mi klucze. - Pozdrów rodziców Rose -dodała
-Na pewno pozdrowię.-Powiedziała i uśmiechnęła się.- I dziękujemy, pani również życzę miłej zabawy, do widzenia.
-Pa, mamo miłej zabawy.-Powiedziałam wsadzając klucze do torebki.


Outfit/ Ann and Rose :) 


Muzyka :)


Zamknęłam za sobą, drzwi zeszłam po schodkach przed moimi drzwiami. Sprawdziłam czy dokładnie wszystko mam. Podeszłam do mojej przyjaciółki i się przytuliłam, na prawdę brakowało mi tego i cieszyłam się że mogła być "moja" na ten cały dzisiejszy dzień. Ruszyłyśmy w stronę miasta, chciałyśmy pochodzić po sklepach i wstąpić do Starbucks'a na kawę. Uwielbiałam stamtąd kawy, były one pyszne. Mogłabym ciągle chodzić do tej 'kawiarni'. Po drodze spotkałyśmy kilku naszych znajomych, wymieniłyśmy kilka zdań i poszłyśmy dalej. Rose, robiła  zdjęcia jedzeniu, kwiatom, dokładnie wszystkiemu co się dało. Po drodze kupiłyśmy mrożone napoje i usiadłyśmy na ławce w parku. Zaczęłyśmy sobie robić zdjęcia, tzn Rose nam robiła. Posiedziałyśmy z 20 minut i poszłyśmy dalej. Wstąpiłyśmy do kilku sklepów, pośmiałyśmy się z ludzi. Dałam kilka ciuchów do przymierzenia mojej przyjaciółce, a ona kilka mi. Przebierałyśmy się razem w szatni, było na prawdę fajnie i skończyło się tak że Rose, kupiła sobie te ciuchy co dałam jej do przymierzenia a ja kupiłam te ciuchy co ona dała mi. Poszłyśmy jeszcze do kilku drogerii, oczywiście tam też coś kupiłyśmy. Byłyśmy też w Victoria Sekrect's. Kupiłam sobie nową bieliznę jak i Rose. Na prawdę podobało mi się to co kupiłam, musimy jeszcze wyjść tak niedługo o ile ona nie wyjdzie z Niallem. Weszłyśmy jeszcze do Starbucks'a i usiadłyśmy w środku.
-Um.. a może pójdziemy na dyskotekę, lub na domówkę. Niedawno Harry mi powiedział że robi, więc dostałam zaproszenie i mogę zabrać kogoś. -powiedziała, robiąc zdjęcie opakowaniu kawy.
-No, okej, ale musiałabym się przebrać.
Poszłyśmy do domu Rose.Ubrałam bluzkę odkrywającą mój brzuch, spódnice i buty na obcasie a włosy rozpuściłam. Zostawiłam resztę rzeczy u niej w pokoju. Rose odświeżyła mi makijaż. o 21 przyjechał po nas Louis.

Otfit //Party

Muzyka :)


Przyjechaliśmy  do domu Harr'ego o 21:15. Gdy Louis podjechał pod dom Harr'ego rozlegała się głośna muzyka, w środku gdy weszliśmy było na prawdę dużo osób,niektóre osoby znałam. Rozglądałam się, w poszukiwaniu Zayn'a.
-Jeżeli go szukasz, to przyjedzie za pół godziny.-Powiedział mi do ucha Louis.
-Wcale, na niego nie czekam, rozglądam się za um.. Rose. -powiedziałam szybko
Louis, tylko mrugnął do mnie  i zniknął w tłumie tańczących ludzi, poszłam do kuchni. Siedziała na ladzie Rose, robiąc drinki.
-Chcesz ?- zapytała podając mi czerwony kubeczek.
-Tak- odpowiedziałam z uśmiechem. Na prawdę miałam dobry humor.
Gdy się odwróciłam zobaczyłam w progu drzwi Zayn'a patrzącego na mnie z uśmiechem. Zeszłam z krzesła i podeszłam do niego.
-Cześć-powiedział muskając moje usta. -Wyglądasz na prawdę świetnie.
-Dzięki, ty też.-Momentalnie czułam jak moje policzki robią się czerwone.
-Słodko się rumienisz. - odpowiedział szczypiąc mój policzek.
Uśmiechnęłam się tylko do niego. Zayn podszedł do lady i robił sobie drinka. Mogłam podziwiać jego skupioną minę, miał włosy postawione do góry i zafarbowane jedno pasemko. Wyglądał na prawdę świetnie. Wypił  swój napój i podszedł do mnie dotykając moje boki. Zaraz złapał mnie za rękę i poprowadził do tłumu tańczących,spoconych ludzi. Zaczęliśmy ocierać się o siebie. Było na prawdę gorąco nie z powodu tego że on tańczył ze mną, tylko dlatego że było wokół tyle ludzi.
Złapał rękoma moje biodra,muzyka dudniła w moich uszach. Później wróciliśmy do stolika pełnego alkoholu, Zayn zrobił mi kilka drinków i je wypiłam siedząc na blacie kuchennym. Poczułam silną potrzebę skorzystania z ubikacji.
-Zayn, gdzie jest toaleta ?-Zapytałam.
-Na górze, chodź zaprowadzę cię.-Powiedział ściągając mnie z blatu i łapiąc za rękę.
Poszliśmy na górę, lekko kręciło mi się w głowie, ale dawałam radę. Weszliśmy prawdopodobnie do pokoju Harr'ego. Zayn usiadł na łóżku a ja poszłam do toalety.  Przeglądnęłam się w lusterku i wyszłam. Usiadłam na łóżku obok Zayn'a. Poczułam tylko jak bawi się moimi włosami ,usiadł bliżej i zaczął całować moja szyję, płatek mojego ucha, odwróciłam twarz w jego stronę. Pocałował mnie w usta, był to na prawdę namiętny i gorący pocałunek, włożył mi język do ust, nasze języki zaczęły się o siebie uderzać. Poczułam jego ręce obejmujące moją talię, całowaliśmy się dość długo tak, jego ręka błądziła pod moją koszulką dotykając moich piersi. Usiadłam na niego okrakiem, Wplątałam ręce w jego włosy, całując go, przeszłam na szyję zaczęłam ją całować jak i lekko ssać. Zostawiłam kilka malinek na jego ciele. Zayn, z powrotem wsadził swoje duże dłonie pod moją bluzkę i zaczął dotykać moje piersi tym razem bardziej "namiętnie",chwilę po tym ściągnął moją koszulkę, a ja jego. Zayn przysunął się do mojej szyji, zaczął ją lizać,całować i ssać. Nagle usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi, odwróciłam się gwałtownie zobaczyłam w drzwiach całującą się parę. Popatrzyła się tylko na nas i wyszła trzaskając drzwiami. Zrobiłam się cała czerwona, wiem że na niczym poważnym nie przyłapali nas, ale i tak było mi głupio. Wstałam i ubrałam moją bluzkę, Zayn zrobił to samo. Zeszliśmy na dół,trzymając się za rękę,abym nie spadła. Na dole, było jeszcze więcej osób, spojrzałam na zegar była już północ. Myślałam, co na to Harr'ego rodzice i jak on to ogarnie. Usiadłam na sofę, a obok mnie usiadł Zayn. Nie widziałam nigdzie Rose i Niall'a. Harry siedział, na przeciwko nas i całował się z jakąś laską, Liam tańczył breakdance a Louis, śmiał się paląc join'ta.
Zayn wstał mówiąc mi ze zaraz wróci, bo idzie do kuchni po jakiś napój. Usiadł obok mnie, jakiś spocony chłopak miał może z dwadzieścia lat, strasznie śmierdział alkoholem. Popatrzył się na mnie uśmiechając. Popatrzył na mój dekolt, po czym położył swoją rękę na moim udzie. Zaczął ''jechać'' nią wyżej, wzięłam jego rękę od swojej nogi.
-Możesz, przestać ?-zapytałam, podnosząc głos tak aby mnie usłyszał.
-Nie, mogę jesteś taka gorąca. -Powiedział, dotykając mnie bardziej gwałtownie, wsadzając ręce, pod moją bluzkę. Zaczęłam się kręcić i go odpychać, nie podobało mi się to. Nagle zobaczyłam jak ktoś go podnosi za ramię i uderza w twarz, był to Zayn. Podszedł do mnie, podał mi rękę abym wstała i zapytał się do mojego ucha czy wszystko jest w porządku i czy nic mi nie jest. Odpowiedziałam, że nie. Było to  z jego strony miłe, nie widziałam jak do tej pory wkurzonego Zayn'a. Zapytałam sie go czy pomoże poszukać mi Rose, bo chcę już jechać do domu.
-Zawsze mogę cię, odwieść przecież. - powiedział uśmiechając się do mnie tak słodko.
-Śpię u Rose. -odpowiedziałam, rozglądając się.
Znalazłam ją, całującą się pod ścianą z Niallem. Fakt, o mało co się nie jedząc. Podeszłam do niej, nie chciałam jej przeszkadzać w tym "pocałunku".
-Rose, możemy już iść do domu ?- zapytałam
-Um, tak..już chwila.- Powiedziała odrywając się od blondyna. Pocałowała go jeszcze raz
-Pa kochanie, do jutra.
-Będę tęsknić skarbie.-powiedział ściskając jej tyłek.
Pomachałam mu i odeszłam. Podeszłyśmy jeszcze do Zayn'a.
-To ja idę, cześć. Jutro się spotkamy.-powiedziałam całując go w policzek.
-Do jutra, skarbie. -odpowiedział uśmiechając się.
Zamówiłyśmy taksówkę i około godziny drugiej byłyśmy u niej w domu. Poszłam pod prysznic, zmazałam makijaż umyłam włosy ubrałam sie w piżamę i weszłam do łózka.





________________________________________________________________
Więc, jest już rozdział 8
Mam nadzieję, że wam się spodoba.
Nie napisałam rozdziału w zeszły wtorek bo nie miałam czasu jak i internetu bo byłam u babci. 





                                               Czytasz = Komentujesz.



Przypominam że możecie mnie obserwować na :


Również możecie znaleźć ich twittery po lewej stronie gdzie są rubryki "twitter ann" i "twitter zayn'a"


Pozdrawiam,wszystkich czytelników. -Natalia xx














11 września 2014

Rozdział 7

Ann pov's

-Oh.. mam na sobie twoją bluzę- powiedziałam,odrywając się od jego uścisku.
-Zatrzymaj ją na tobie lepiej wygląda. -powiedział cicho

Momentalnie poczułam, jak moje policzki robią się czerwone spowodowane tym że się zarumieniłam.
-Słodko się rumienisz, skarbie.-powiedział, szczypiąc mój policzek.
Poczułam tylko jak mój żołądek robi fikołka, on nazwał mnie skarbie.
Proszę mów do mnie tak codziennie.
Skarbie
Ska-rbie.
Szliśmy w siódemkę, razem. Zayn szedł obok mnie, Rose z Niallem za rękę, zaraz obok nich Liam,Louis i Harry. Postanowiliśmy że pójdziemy na lody.Zajęło nam to około 15 minut, pieszo. Zamówiliśmy swoje porcje i czekaliśmy aż kelner bądź kelnerka nam je przyniosą. Ja zamówiłam czekoladowo-śmietankowe, Zayn miętowe z kawałkami czekolady. Za chwile przyniosła nam kelnerka, nasze lody, kątek oka zdołałam zauważyć jak Rose, jej się przygląda oczywiście zaraz mierząc ją wzrokiem,haha. Gdy zaczęłam lizać mojego loda, wszyscy zaczęli się na mnie patrzeć i śmiać.
-Już widzę, jak będzie robiła tobie dobrze loda, w łóżku Zayn - powiedział głośno Louis
-Zamknij się idioto-krzyknął Zayn, trzepiąc Louisa w głowę.
Lou pokazał mu tylko język i się zamkną, a ja poczułam jak strasznie się rumienię...na prawdę ich polubiłam, może i szybko przywiązywałam się do ludzi, ale oni byli na prawdę mili, mieli głupie pomysły co prawda, ale dawało się z nimi wytrzymać. Pod koniec dnia, gdy każdy miał się już rozejść, do swoich domów, Zayn złapał mnie za rękę i lekko przyciągnął do swojego ciepłego ciała.
-Przepraszam cię za nich, zachowują się jakby mieli jakieś adhd, ale na prawdę nie mają, są na prawdę dobrymi kumplami-zamilkł na chwilę.-może chcesz się ze mną przejść, jest na prawdę ciepło i do tego mamy piękny wieczór ?- zapytał łapiąc mnie za moją dłoń.
-Um...-chciałam zacząć lecz on mi przerwał.
-Oczywiście jeżeli tylko chcesz, możemy kiedy chcesz,jutro a jak nie to pojutrze,bo..
-Nie, Zayn mam czas możemy się przejść -zaśmiałam się, bo to było słodkie jak się tak tłumaczył jak małe dziecko, które zrobiło coś złego. Był na prawdę uroczym człowiekiem, czułam że mogłabym powierzyć mu swoje wszystkie sekrety,tajemnice. Szliśmy długą drogą przez park, obok stawu. Widziałam, jak księżyc odbija się o wodę, był to na prawdę przyjemny wieczór. Czasem widziałam jak spoglądał na mnie. Złapał mnie za rękę, moje serce momentalnie przyśpieszyło a ja popatrzyłam w głąb jego oczu, tak pięknie świeciły w blasku tego księżyca. Przybliżał się do mnie, a ja nie miałam nic przeciwko, chciałam go pocałować, nawet bardzo, jego usta były takie delikatne. Był już na prawdę blisko, połączył nasze usta w namiętnym pocałunku, jego język uderzał o mój, było już mi gorąco,a żołądek robił koziołki w moich brzuchu.. Przerwał nam głos małego dziecka.
-Wiecie gdzie jest moja mamusia ?- spojrzałam w dół i ujrzałam małego chłopczyka, z mokrymi policzkami. Kucnęłam aby  mieć z nim kontakt wzorowy.
- Nie wiem, kochanie.. gdzie ostatnio ją widziałeś ? Zaraz coś poradzimy. -powiedziałam wycierając jego policzki swoimi palcami.
-Moja mamusia, była tam obok mostu,powiedziała że zaraz wróci, bo musi iść do tatusia. - powiedział chłopczyk.
-A jak masz na imię ? - zapytał Zayn, biorąc go na ręce.
-M-maks,znajdziecie moją mamusię ?
-T-tak.- powiedział swoim ochrypniętym głosem.
Chodziliśmy po całym parku, szukając kobiety, która może być matką Maksa, lecz gdy czuliśmy się już zrezygnowani i mieliśmy iść na policję z małym. Zobaczyliśmy na ławce kobietę która płakała.
-M..Maks...Synku, gdzieś ty był? - krzyknęła, kobieta ocierając łzy i biorąc chłopczyka na ręce.
-Dziękuję państwu na prawdę, dziękuję. -powiedziała kobieta, podając nam dłoń. -Gdybyście nie wy, nie wiadomo co mogłoby się stać z moim synkiem.
-Nie ma za co, na prawdę.-powiedziałam uśmiechając się.
Kobieta uśmiechnęła się,odwróciła się i odeszła. Szliśmy z Zaynem, w ciszy przez park. Było już na prawdę ciemno, bałam się trochę. Gdyby nie Zayn, umarłabym tutaj ze strachu. Szłam, rozglądając się, patrzyłam na drzewa, księżyc. Szłam tak, gdy poczułam że nikt obok mnie nie idzie. Zatrzymałam się i dokładnie patrzyłam, na wszystkie drzewa, drogę za mną przede mną. Lecz nie było śladu Zayna, wystraszyłam się. Gdzie on jest ?
-Z..Zayn ?- powiedziałam cicho. -Zayn ? Gdzie jesteś ?-powiedziałam już nieco głośniej. - Zayn, do cholery gdzie jesteś ?- krzyknęłam, lecz odpowiedziało mi tylko głuche echo. - Zayn, to nie jest śmieszne. -krzyknęłam.
Wyciągnęłam, telefon wykręciłam numer, do Zayn'a,lecz  odpowiedziała mi tylko sekretarka. Zdenerwowałam się i jednocześnie wystraszyłam, oblewały mnie tylko gorące poty. Gdzie on jest do cholery ?!
-Zayn, kurwa- jeszcze raz krzyknęłam, lecz załamał mi się głos.
Poczułam,tylko kogoś rękę na moich ustach i bardzo męski zachrypnięty głos.
-Chyba się nie wystraszyłaś? co ?
Odwróciłam się i popatrzyłam na niego.
-Wiesz, jak ja się wystraszyłam ?-powiedziałam, udając że jestem zła.
-Przecież nic mi nie, jest ani tobie.-odpowiedział, od razu przytulając mnie, do swojej ciepłej klatki piersiowej.
-No, oprócz tego że prawie zeszłam, na zwał to nic.
-Oj, już cicho skarbie.-powiedział głaskając mnie po włosach.
Skarbie, jak ja kocham jak tak mówisz.
Mów tak dalej, proszę. 
Przytulaj mnie dalej. 
Wracając, nie puszczałam ręki Zayn'a, wystraszyłam się na prawdę i już nie miałam zamiaru go puszczać, aby znowu mnie wystraszył prawie na zawał. Dotarliśmy pod moje drzwi, rodziców oczywiście nie było, znowu wyjechali nic mi nawet nie mówiąc,świetnie.
-To cześć- powiedział, przytulając mnie i muskając mój policzek.
-Może wejdziesz do środka ? -zapytałam, mając nadzieje że się zgodzi
-Nie chcę przeszk...
-Nie przeszkadzasz -przerwałam mu
-No to w takim razie, dobrze. -powiedział uśmiechając się
Weszliśmy razem, od razu skomentował że mam na prawdę ładny dom i czy mieszkam sama. Usiedliśmy w kuchni zrobiłam nam gorącą czekoladę, cały czasu czułam jego wzrok na sobie.
Kazałam mu iść do salonu, a ja się przebiorę w ciuchy "po domowe".

polyvore

Zeszłam po 10 minutach na dół. Zayn siedział na fotelu i bawił się kotem,trzymając moją fotografie w ręku.
- Oh..już zeszłaś, fajnego masz kota - zatrzymał się na chwile i słodka byłaś jak byłaś malutka.-powiedział uśmiechając się do mnie.
 Rozmawialiśmy, o tym jakie było moje dzieciństwo, głaszcząc razem kota. Pokazywałam mu moje zdjęcia jak byłam, mała.
- A ty.. jaki byłeś będąc dzieckiem? Jak twoi rodzice się nazywają ? -zapytałam uśmiechając sie i odstawiając kubek na stół.
-Uh.. byłem normalny jak każde dziecko.. moi rodzice to uh.. Trisha i Yaser. -odpowiedział, z takim niepokojem w głosie.
Może nie chciał rozmawiać za bardzo o swojej rodzinie. Posiedzieliśmy jeszcze z 15 minut razem.
-Wiesz, ja już muszę iść  jest już bardzo późno jak i ciemno. Jutro do ciebie napiszę, pa. -Pocałował mnie w policzek i wyszedł.

Rose pov's

Dotarłam z Niall'em do domu około godziny 21. Po drodze poszliśmy do tesco, po jakieś przekąski. Poprosiłam go aby został dzisiaj u mnie w domu. Usiadłam na blacie kuchennym i przyglądałam się jak robi jajecznice.
-Więc Ann, zakochała się w Zayn'ie ? -zapytał, patrząc na jajecznice.
-Wiesz.. nie powinnam to moja przyjaciółka.
-No wiem wiem, ale Zayn'owi, się podoba ciągle o niej mówi, jaka ona jest piękna.. że mu się podoba i nie może się doczekać aż zaprosi ją na drugą randkę. Ja oczywiście jako dobry przyjaciel, wysłuchuję kolegę i udzielam mu dobrych rad oczywiście. -odpowiedział, kładąc kolację na talerze.
-Tak, no bo przecież jesteś taki, cudowny jak i dobrym kucharzem -odpowiedziałam, ze śmiechem.
-Wiem, kochanie i to cię podnieca we mnie. - powiedział, całując mnie.
-Tak,jak to nie posolone jajko i skorupki znajdujące się w nim.
-No wiesz, dosolić sobie możesz, a skorupka nikomu nie zaszkodzi. -odpowiedział, całując mnie namiętnie. Wziął mnie na ręce a moje nogi, były oplątane wokół jego pasa. Poszliśmy, na górę do mojego pokoju.

Ann pov's


Po tym jak Zayn wyszedł postanowiłam, zadzwonić do Rose, chciałam się zapytać czy może pogadamy na skype, jakoś nie chce siedzieć tak całkowicie "sama".

-Hej, tu Rose Claus, aktualnie nie mogę odebrać telefonu...

Ah, tak sekretarka, pewnie jest z Niall'em. Wzięłam, kotkę na ręce poszłam i poszłam do góry. Otworzyłam laptopa, zaczęłam przeglądać twittera jak i tumblr'a. Później poszłam, do łazienki umyłam się, związałam włosy w lekkiego koka, weszłam pod kołdrę bo było mi na prawdę zimno, Nie minęło może 20 minut, a już Zasnęłam. Rano gdy się obudziłam czekał na mnie sms od Zayn'a,

Zayn:
Cześć słoneczko, mam nadzieję że cię nie obudziłem, spotkamy się dzisiaj ?

Słoneczko
Ugh, człowieku przestań, bo się w tobie zakocham.
W sumie, to za późno. Mów, do mnie tak, więcej proszę. Zadzwoń, do mnie i powiedz do mnie tym swoim ochrypniętym głosem "słoneczko" proszę..

Ann:
Nie obudziłeś, chętnie się z tobą spotkam, a o której ?? x

Zayn:
Może o 15 ? Przyjadę po ciebie, pojedziemy na kolację :) x

Ann:
Dobrze 

_______________________________________________________
O tuż to jest już 7 rozdział. Mam nadzieję , że dobiję do 1000 wyświetleń. 
Założyłam twittery Ann i Zayn'a możecie znaleźć link po lewej stronie gdzie jest napisane "Twitter Ann" "Twitter Zayn'a"  Lub w poprzednim poście :).

Dziękuję że nadal jesteś z ze mną drogi czytelniku :)

Jeżeli szanujesz moją pracę to :



                                  Czytasz = Komentujesz 

Wasze, komentarze na prawdę mnie motywują do dalszej pracy :).

Możecie mnie również obserwować, na :
  1. Twitterze : @Natalkah3h3
  2. Instagramie: @nataliahoranh3h3
  3. Tumbl'rze :crazymofosbicz
Dziękuję ! -Natalia x




27 sierpnia 2014

TWITTERY

Założyłam konta Ann i Zayn'a :) xx

TWITTER ZAYNA

TWITTER ANN

Rozdział 6

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Zayn:
Nie mogę się na prawdę doczekać,aby się z tobą spotkać,Ann. 

Ann:
Ja również nie mogę się doczekać, Zayn.


Zayn:
Może spotkalibyśmy się jutro ? Przyjechałbym po ciebie

Ann:
Z miłą chęcią, a o której ???

Zayn:
O której tobie pasuje ? :) x

Ann:
Pracę kończę o 14 więc o 16 

Zayn:
Dobrze

Ann: 
Dobrze



________________________________________________


Po pracy przyszłam do domu, oczywiście rodziców nie było w domu. Postanowiłam że pójdę, wziąć prysznic i się przygotować. Gdy wyszłam z pod prysznica, zrobiłam lekki makijaż, pod dłuższym grzebaniu w szafie postanowiłam że założę moje ulubione jeansy białą bluzkę z szarymi rękawami i czarne conversy


polyvore

Siedziałam, gdy usłyszałam jak na podjazd wjechało auto. Popatrzyłam przez firankę, zobaczyłam jak Zayn  wysiada ze swojego auta i kieruję się  w stronę drzwi, przeglądnęłam się w lustrze i otworzyłam drzwi. 

-Hej gotowa ?- zapytał parząc się na mnie z uśmiechem. Sam był ubrany w czarne dziurawe jeansy, czarne convery, białą koszulkę a na to luźną bluzę. 
-Cześć. Tak, jak widzisz -również się uśmiechnęłam. Podszedł do mnie bliżej i przytulił mnie. Mogłam poczuć jego perfumy, były takie delikatne. 
Gdy wsiadłam do auta, zobaczyłam na moim siedzeniu koc i kosz piknikowy. Zayn, zaraz wziął kosz z mojego siedzenia i dał go na tył.
Dotarliśmy na miejsce koło 17. Była to wielka polana, niedaleko było kilka  wysokich drzew jak i  staw. Gdy rozłożyliśmy koc i usiedliśmy mogliśmy usłyszeć świerszcze. Było to całkiem przyjemne. Zayn wyciągnął przekąski. Wziął kawałek ciasta i położył go na papierowy talerzyk. Podał mi go i się uśmiechnął. Wziął również dla siebie.
-Mm. pyszne... ty piekłeś ?-zapytałam, starając się aby ciasto nie upadło mi na ziemię. 
-Um.. nie. Harry piekł. -odpowiedział uśmiechając sie. 
-To twój.. brat ?
-Nie... przyjaciel
-Ah, to na prawdę dobrze piecze. 
-On to wie. 
Zaśmiałam się tylko pod nosem i skończyłam ciasto odkładając talerzyk do koszyka. Zayn, zaraz wyciągnął dwa plastikowe kubki, nalał nam wody. Robiło się coraz później, coraz ciemniej jak i zimniej. Było już mi na prawdę zimno, zrobiła mi się gęsia skóra, a ja  jak na złość zapomniałam swojej bluzy. Zayn popatrzył na mnie,po czym ściągając swoją bluzę powiedział
-Trzymaj, widzę że jest ci na prawdę zimno. 
-Nie, nie chcę aby tobie było zimno. 
-Mam drugą bluzę w bagażniku, trzymaj. 
Nie minęło pięć minut, a Zayn był obok mnie. Minęła 20, było już tak ciemno a na  niebie ukazywały się pierwsze gwiazdy. Tak właściwie, nie wiedziałam po co tutaj przyjechaliśmy. Pewnie dlatego że jest idealny widok na  gwiazdy. Zayn, przysunął się  bliżej i mnie  objął, on był taki ciepły . Mogłabym siedzieć w jego objęciach wieki. Gdy była już 22 postanowiliśmy się już zbierać i powoli jechać do domu. To był na prawdę miły dzień. Przyjechaliśmy pod mój dom koło 23, Zayn wyszedł pierwszy i otworzył mi drzwi. Staliśmy przez chwilę pod moimi drzwiami, gdy on chwycił moje dłonie przyciągnął mnie do siebie, Wszytko inne przestało istnieć, gdy poczułam smak jego warg. Były one chłodne ale słodkie. Lekko wsunął swój język do moich ust i złączył nasze języki razem. Ten pocałunek był na prawdę namiętny. Odsunęłam się od niego,przytuliłam się jeszcze i nacisnęłam na klamkę i weszłam do salonu. Zobaczyłam moją mamę siedzącą na kanapie.
-No w końcu, ile mogłaś się z tym chłopakiem całować ?- zapytała, uśmiechając się do mnie dziwacznie, lekko dźgając moje ramie. 
-Nie całowałam się  z nim. -odpowiedziałam, rozpinając bluzę. Uśmiechnęłam się lekko, pod nosem gdyż to była jego bluza.
-Nie kłam, ja dokładnie wszystko widziałam.-powiedziała i poruszała brwiami. Moja mama była na prawdę miła, opiekuńcza jak i kochana, czasem wkurzająca. Mój biologiczny ojciec, odszedł od nas gdy miałam 8 lat. Teraz jest z nami Feel. Mój ojczym. 
-Ja idę się położyć, spać zmęczona jestem. Pa mamo. 
-Nie, nie nigdzie nie pójdziesz, dopóki nie opowiesz mi jaki on jest.-powiedziała i szybko pociągnęła mnie za rękę a ja ciężko usiadłam na kanapę, obok niej. 
-Eh... ma na imię Zayn. Znamy się nie długo, może miesiąc. Poznałam go.. um.. przez Rose, bo jej chłopak przyjaźni się z Zaynem, 
-O, Rose ma chłopaka.. a ile on ma lat, ten twój Zayn.
Nasi rodzice byli na prawdę dobrymi przyjaciółmi, Rose znałam już na prawdę długo, praktycznie od kąt gdy byłyśmy dziećmi. Od zawsze mieliśmy dobry kontakt ze sobą, stąd moja mama znała bardzo dobrze Roseline.
-Nie jest mój, i ma 20 lat. 
-Oo..muszę go poznać.
-Mamo... jak będzie taki czas i pora to cię z nim poznam, na pewno. 
Pooglądałyśmy razem telewizję, trochę się wygłupiając jak i komentując, uczestników x-factora. Później poszłyśmy do swoich pokoi. Poszłam się umyć, a gdy wyszłam dostałam wiadomość, od Zayn'a.

Zayn:
Miłych snów, śnij o mnie :) x

Uśmiechnęłam, się tylko do ekranu  ale nic nie odpisałam, włączyłam na moich słuchawkach, 5 seconds of summer i po chwili zasnęłam.

Zayn pov's

To był, na prawdę udany według mnie dzień. Chciałem się znowu z nią spotkać,ale Niall wyciągnął mnie na miasto. Twierdząc że na prawdę spędzamy ze sobą mało czasu. Pewnie, Rose musiała gdzieś jechać, a on nie chciał siedzieć sam przed tv. Na mieście spotkaliśmy Harr'ego  z Louisem i Liamem. Na prawdę nie widziałem tych idiotów, od dawna. Postanowiliśmy, że pójdziemy do pizzerni. 
- No wiecie, chłopaki nasz Zayn, się zakochał. Ma dziewczynę, Ma na imię A...
-Zamknij, się Niall i lepiej opowiedz o swojej dziewczynie. -powiedziałem, zatykając mu buzię ręką. 
-Ale, my chcemy rozmawiać o tobie Zayn-powiedział Louis, ruszając na prawdę dziwnie brwiami przy tym się uśmiechając. 
Uratowała mnie kelnerka podając pizze, wiedziałem że każdy zajmie się jedzeniem , a na  pewno Niall. Jedliśmy w ciszy, czasem Niall robił dziwne miny, jak i zrobił zdjęcie pizzy i zaczął coś stukać na ekranie. 
-C-co ty robisz stary -powiedziałem marszcząc brwi 
-Jak to co? Wrzucam fotkę na twittera. 
Wzruszyłem ramionami i postanowiłem kontynuować pizzę. Gdy każdy skończył, postanowiliśmy wstąpić jeszcze do Nachos i pochodzić po galerii. Szliśmy, śmiejąc się z siebie,ludzi. Zacząłem się na prawdę śmiać, gdy Louis wyrąbał się na środku chodnika. Wstał,otrzepał się i zaczął się śmiać. Na prawdę, czasem go nie rozumiałem. Był nieraz poważny, a nieraz też zachowywał się jak totalne dziecko. 

-Ooo. Idzie moja dziewczyna-powiedział blondyn wskazując na dwie dziewczyny. Pomachał jej, a ona również odmachała, podeszły obydwie a ja uśmiechnąłem się do niej, miała na sobie moją bluzę

polyvore1



-To ona -usłyszałem szept, Nialla, kierujący się do Liama.

Podszedłem do Ann, przytuliłem ją  jak i ona również to odwzajemniła. Była taka ciepła. Jej włosy, były takie delikatne, cała była taka delikatna.

-Oh.. mam na sobie twoją bluzę. -powiedziała cicho, odrywając się ode mnie.
-Zatrzymaj ją, na tobie lepiej wygląda. -zaśmiałem się.

_________________________________________________________

I o to już jest rozdział 6, wooho. Na prawdę się cieszę.  Proszę komentujcie, zależy mi na tym, jeżeli szanujecie moją pracę, jaką włożyłam w to opowiadanie. Proszę, bardzo mnie to motywuje. 
Możecie mnie obserwować na twitterze.
  1. Twtter : @Natalkah3h3
  2. Instagram: @nataliahoranh3h3
  3. również na Tumblr: crazymofosbicz
Dziękuję za 700 odwiedzin :)) jest mi miło. 



CZYTASZ =KOMENTUJESZ


-Natalia x












19 sierpnia 2014

Idk.

Zaznaczcie sobie ten poprzedni post, nie wiem czemu co się stało, ale coś mi się zepsuło. Nie zrobiłam tego celowo,hahaha. -Natalia x

Rozdział 5

Zayn:
Może, masz czas i byśmy się spotkali.


Bardzo długo zastanawiałam się czy wysłać do niej tą wiadomość, nie chciałem aby pomyślała że narzucam się. Była ona na prawdę miła, lubiłem ją i to bardzo. Chciałem się z nią spotkać, na prawdę. Po kilkunastu minutach dostałem odpowiedź.


Ann:

Dobrze, gdzie mam być ?

Zayn:

Mogę po ciebie przyjechać,jeżeli chcesz :)

Ann:

Dobrze.

Zayn:

To będę o 18. 


Pooglądałem jeszcze telewizję, spojrzałem na zegarek była już 16:30. Postanowiłem że zacznę się zbierać. Wstałem ciężko z fotela. Poszedłem do łazienki, wziąłem prysznic jak i się ogoliłem. Ubrałem i lekko popsikałem się perfumami i wyszedłem. Równo o 18 przyjechałem po nią.



Ann Pov's


Wyszłam z domu kilka minut po 18, zamknęłam dom i wsiadłam do auta. Przywitałam Zayn'a muskając go w policzek. On lekko się do mnie uśmiechnął i ruszyliśmy, tak właściwie nie miałam pojęcia do kąt jedziemy. Byłam ubrana dość swobodnie 

http://www.polyvore.com/hhhh/collection?id=3857406


Weszliśmy do restauracji, Zayn podszedł do kelnerki mówiąc swoje nazwisko a ona wskazała miejsce, było mi trochę głupio że nie mogłam ubrać się lepiej, jest to restauracja a ja ubrałam rozciągnięty sweter podarte spodnie i na głowie miałam beanie.Wszyscy byli ubrani w różne dość elegancje ubrania. Usiadłam i przysunęłam sobie krzesło do stolika i czekaliśmy na kelnerkę która przyniosła nam kartę dań. Wybrałam spaghetti, bo nie byłam jakoś głodna. Na deser wzięłam lody. Czasem uśmiechałam się do niego, aby nie pomyślał że się nudzę. 

-Zjadłaś ?- zapytał po czym popatrzył na mój talerz, na którym były resztki jedzenia.
-Tak-odpowiedziałam szybko.
Podeszła do nas kelnerka, która patrzyła na Zayn'a przez ten cały czas, próbując mu jakoś zafascynować wypinając pierś do przodu, odsłaniając lekko swój dekold. To i tak nie sprawi,że na ciebie poleci. Zayn podał jej pieniądze do ręki, wstałam razem za nim, lekko mierząc tą dziewczynę. Na prawdę nie wiem czemu to zrobiłam. Poszliśmy się przejść do pobliskiego parku, było na prawdę jasno, księżyc rozświetlał drogę jak i latarnie miejskie. Szliśmy w spokoju i ciszy,ale Zayn przerwał ją zadając mi pytanie.
-Więc jak długo mieszkasz w Londynie ?
-Um..mieszkam z jakieś pół roku -odpowiedziałam patrząc się w jego lśniące oczy, kurwa wyglądał tak perfekcyjnie. 
-A gdzie wcześniej mieszkałaś ?
-Em..jakieś 100 km, od Londynu. 
-Ah.. więc za bardzo nie znasz jeszcze Londynu ?- Zapytał łapiąc mnie za rękę. I okej przyznam że na prawdę, przez chwilę stanęło mi serce, było to na prawdę dziwne.
-N-nie.- powiedziałam i się uśmiechnęłam. 
Pociągnął mnie za rękę i poszliśmy zwiedzać piękne budynki, z daleka było widać jakieś światła i muzykę. Poszliśmy i coraz bardziej było słuchać, najwidoczniej był jakiś festyn, zapewne w Londynie często zdarzają się takie rzeczy. Poszliśmy w głąb tłumu. Stanęliśmy w kolejce, po bilety aby móc skorzystać z różnych kolejek. Związałam moje włosy w luźnego koka, aby nie przeszkadzały mi podczas jazdy. 
-Może na początku pójdziemy na diabelski młyn ?-zapytał wskazując palcem na dużą karuzele. Chowając bilety do kieszeni.
-Tak.-odpowiedziałam szybko, podekscytowana a Zayn złapał mnie za rękę i usiedliśmy podziwiając widoki, było na prawdę pięknie a mi było już zimno więc zaczęłam lekko się trząść z zimna
-Jest ci zimno ?- zapytał
-Nie..tak,tak trochę.
Nic nie odpowiedział tylko zdjął z siebie bluzę i podał mi ją. Założyłam ją, ale upewniłam się czy na pewno ma ciepłą bluzę na sobie, bo nie chciałam aby się przeziębił przeze mnie. 
Miał na prawdę ciepłą bluzę jak i cudownie pachniała, była zmieszana lekkim zapachem perfum i nikotyny. Chwilę później jego ręka spoczęła na moich ramionach, chciałabym aby ta chwila się nie skończyła. Około 20 minut jeszcze siedzieliśmy, potem musieliśmy zejść. Poszliśmy coś zjeść, zamówiliśmy długie zapiekanki a po nich byłam strasznie najedzona, pochodziliśmy trochę, abym nie zwymiotowała. Poszliśmy na rollercoster, dom strachu co w jednym momencie strasznie wtuliłam się w tors, Zayna a on szepnął mi do ucha "nie ma się czego bać" takim strasznie seksownym a zarazem opiekuńczym głosem. Potem poszliśmy na auta, kilka razy się zderzyliśmy,ale jakoś dałam radę. Szliśmy oglądając wystawy. Zayn zatrzymał się obok straganu gdzie można było wygrać misie. Podszedł do lady, wyciągając pieniądze i kładąc  je. 
-Jakie są zasady-zapytał się starszego faceta. 
-Musi pan, napełnić balonik, strzelając wodą z tego pistoletu.-Odpowiedział podając Zayn'owi pistolet. 
-Więc jakiego chcesz, pluszaka Ann ?- zapytał uśmiechając się do mnie. 

-Tego największego, jestem pewna że go nie wygrasz-powiedziałam wskazując na Chudego z Toy Story. 

-Zobaczymy kto tu będzie frajerem-powiedział szturchając mnie w ramię. 
W sumie czego innego mogłam się spodziewać, Zayn napełnił cały balonik wodą. Starszy pan wręczył mu maskotkę a Zayn podał ją mnie.
-I kto tu jest frajerem ?
-Nadal ty -odpowiedziałam wystawiając język. 
Wyszliśmy z festynu i szliśmy w stronę restauracji gdzie Zayn zaparkował auto. Wsiadłam do niego wraz z nim. Odpalił silnik,po czym odjechaliśmy. 
-Lubię tak czasem wyjść i spacerować gdy jest tak ciemno.-powiedział łapiąc mnie za udo.
Na chwilę zamarłam, jego duża ciepła dłoń dotknęła mnie.
-Um.. czemu ?
-Mam wtedy czas, aby pobyć sam,trochę przemyśleć. Czasem lubię być sam.
-Ah..Ja też, czasem tego potrzebuję.
Podjechaliśmy pod mój dom, Zayn wysiadł wraz ze mną. Stanęliśmy pod moimi drzwiami,na przeciwko siebie, na dworze była taka cisza. Słyszałam jego oddech, a on ze pewne mój. Spojrzałam w jego oczy a on w moje, staliśmy tak w bezruchu, kiedy Zayn zaczął się do mnie zbliżać, był już na prawdę blisko, stykaliśmy się już ciałami. Dotykaliśmy się klatkami piersiowymi, złączył nasze usta w lekkim i delikatnym pocałunku. Odwzajemniłam pocałunek,całowaliśmy się tak kilka minut, gdy już nie mogliśmy złapać oddechu. Całował na prawdę dobrze. Odsunął się ode mnie, złapał za dłoń.
- Więc jutro po ciebie wpadnę, bądź gotowa o 15.-powiedział schodząc po schodkach. 
-Mam twoją bluzę-powiedziałam, lekko ją rozpinając. 
-Nie, zatrzymaj ją wyglądasz na prawdę dobrze w niej.-powiedział i wsiadł do auta zaraz znikając w ciemnościach. Zaraz jak weszłam do domu, poszłam do swojego pokoju.Wzięłam szybki prysznic. Leżąc w łóżku,rozmyślałam nad tym  co tak na prawdę się stało. On mnie pocałował, mogłam czuć nadal jego ciepłe i delikatne wargi. Założyłam jego bluzę, bo było mi zimno. To nie był pretekst aby założyć jego bluzę,aby czuć zapach jego perfum, na prawdę. Rano wstałam,spojrzałam na wyświetlacz aby zobaczyć wiadomość,którą dostałam od Zayn'a.

Zayn:

Nie mogę się na prawdę doczekać,aby się z Tobą spotkać, Ann.


_____________________________________________



    I okej jest już rozdział 5, jejj... tak się cieszę.  Nadal przypominam abyście komentowali rozdziały,a także mnie obserwowali na :


    • twitter : @Natalkah3h3
    • tumblr : crazymofosbicz
    • instagram : @nataliahoranh3h3







    Dziękuję za 600, wejść. Jest to miłe :). Możecie również zadawać mi pytania dotyczące z opowiadaniem ASK -Natalia x

    14 sierpnia 2014

    Rozdział 4

    ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

    Chwyciłem ją za rękę i pomogłem wstać, jej dłoń była taka delikatna. Uśmiechnęła się jeszcze raz do mnie.
    -Um.. przepraszam, nie chciałem po prostu cię nie zauważyłem.-powiedziałem nadal trzymając jej dłoń.
    -Nic nie szkodzi.-powiedziała, patrząc się w moje oczy a później na nasze dłonie, zrozumiałem że chyba poczuła się nie komfortowo.
    -Może pójdziesz ze mną do kfc ? Właśnie szedłem, więc pójdziesz też ?-zapytałem
    -Jestem tutaj z przyjaciółką z Rose.-powiedziała łapiąc jej przyjaciółkę za rękę.
    -Cześć,jestem Rose.Ann mi dużo o tobie opowiadała, tak... lubi cię.-powiedziała podając mi dłoń, skądś ją już znałem,hm... ah ! przecież chodziła z moim kumplem, Niall'em.
    -Ty chodzisz z Niall'e,co nie ?- zapytałem lekko trzęsąc jej dłoń na przywitanie.
    -Em..tak.
    -To może Ann.. zabierzesz przyjaciółkę i pójdziemy w trójkę ?-zaproponowałem jej, potrzepała głową na zgodę. Szliśmy w trójkę do chińskiej restauracji bo dziewczyny nie chciały iść do fast foodu, wolały zjeść sushi. Dla mnie jest to bardzo dziwne jedzenie, nie przepadam za tym no ale nie jadłem nic cały dzień...
    Gdy usiadłem obok Ann, złapałem ją całkiem niechcący za rękę, jej policzki automatycznie zrobiły się różowe, na prawdę zapomniałem o Rose i to że ona tutaj jest, czasem pokiwałem głową na znak że słucham ją, gdy zaczęła  już mi machać ręką przed twarzą. Dokładnie patrzyłem na to jak Ann,porusza ustami nie wiedziałem o czym ona mówi tylko wpatrywałem się w jej usta, które z chęcią bym pocałował. Posiedzieliśmy może z 10 minut kiedy przyszło nasze jedzenie, nie wiedziałem co dokładnie jest na moim talerzu pierwszy raz jadłem sushi, na prawdę...
    -Siemasz. - głos Nialla, wyrwał nas od jedzenia.
    -Cześć, kochanie.-powiedziała Rose, po czym wstała i uwiesiła się na szyi blondyna, on lekko ją musnął w usta i usiadł obok niej, obejmując ją w okół talii. Gdy Niall, zjadł swoją porcję, a serio miał tego trochę na swoim talerzu wyszliśmy dziewczyny były trochę z przodu a ja z Niallem byliśmy trochę z tyłu.
    -Widzę że na nią lecisz,stary.-powiedział i lekko walnął mi z pięści w ramię.
    -Nie lecę na nią, po prostu...-tu zatrzymałem się na chwilę, czy aby na pewno mu powiedzieć. Ufałem mu, ale jak to bywa w związku powiedział by coś Rose, a że są przyjaciółkami na pewno pisnęła by jej nieco.
    -Po prostu co?
    -Po prostu, jest bardzo ładna, jak i miła. Lubię ją i nic więcej.
    -Hm.. i tak ci nie wierzę to widać że jesteś w niej zakochany po uszy.
    -Dobra, zamknij się.-powiedziałem i uśmiechnąłem się do niego.
    Doszliśmy do dziewczyn, wyglądało na to że przerwałyśmy im w rozmawianiu o czymś ważnym, bo Ann po tym jak dotknąłem jej po ramieniu zarumieniła się a Rose wysłała jej dziwny uśmiech. Nie znałem jej zbyt długo, ale mogłem określić jaka była Rose, dokładnie pasowała do Nialla, była nawet prawie taka jak on.
    Była miła, zauważyłem że lubi się dużo śmiać jak i jeść ale nie powiedziałbym że tak dużo je, była szczupła. Dokładnie jak on, też jadł dużo nawet bardzo, gdzie wychodził musiał mieć kanapkę cokolwiek do jedzenia, ale nie wyglądał na takiego co dużo je. Po drodze Rose i Niall wygłupiali się, całowali, przytulali on wziął ją na barana i tak szliśmy przez kawałek centrum,potem oni poszli w swoją stronę a ja z Ann zostaliśmy całkiem sami, no omijając ludzi wokół nas, ale tak mówiąc byliśmy sami, dla mnie tamci ludzie się nie liczyli.
    Brzmię dziwnie, ale w sumie co dużo by tu dużo mówić jestem dziwny, zauroczyłem się w dziewczynie i to po uszy której chyba uratowałem życie przed tamtymi z ulicy, bóg wie co mogli zrobić jej, ona była za delikatna nie poradziłaby sobie z nimi, zaraz robili z nią najgorsze rzeczy. Szliśmy w ciszy, przez parking.
    -Odprowadzę cię, tak będzie bezpieczniej jest już dość ciemno abyś szła sama.
    -No dobrze, mam nadzieje że nie będzie to problem
    *Ann Pov's*
    Szliśmy długą wąską drogą, czasem popatrzyłam się na niego ukradkiem,ale też przyłapałam go na patrzeniu się na mnie, było to słodkie.Czasem zadawałam mu pytania, skąd jest czy ma rodzeństwo a jeżeli tak to jakie.On zadał mi kilka pytań, resztę drogi przeszliśmy po prostu w ciszy, ale to nie była krępująca cisza.
    Doszliśmy pod mój dom, chwile postaliśmy chciałam podać mu dłoń na pożegnanie bo pomyślałam że on nie chce mnie przytulić, lecz sam zrobił lekki krok do przodu i mnie przytulił, gdy odszedł ode mnie uśmiechnął się popatrzył mi w oczy a ja cmoknęłam go w policzek po czym jeszcze raz spojrzałam w jego oczy które tak świetnie lśniły w świetle księżyca więc mogłabym się patrzeć w nie bez opamiętania. Ugh, trochę to głupie, nie chcę skończyć jako desperatka która marzy o każdym spotkaniu z nim i to aby spojrzeć jeszcze raz w jego oczy aby, usłyszeć jego głos przed spaniem , to aby zasnąć w jego ramionach. Poza tym, może ma dziewczynę. Poszłam po kilku schodkach i stanęłam przed drzwiami, wyciągnęłam klucz z kieszeni i otworzyłam drzwi, ściągnęłam kurtkę jak i buty, rzuciłam się na kanapę w salonie.Zasnęłam nawet nie wiem kiedy, obudziła mnie moja mama.
    -Idź kochanie do góry.
    -Mamo, co ty tu robisz?-zapytałam bo byłam zdziwiona, moi rodzice pojechali na wakacje, ale ja nie miałam jakoś ochoty gdzie kolwiek się  wybierać z nimi.
    -Miłe przywitanie, przyjechaliśmy bo twój tata musiał jechać do pracy.
    -Ah..-powiedziałam, po czym udałam się na górę umyłam się, wydepilowałam sobie nogi ubrałam moją wygodną piżamę, pooglądałam tv gdy nagle zawibrował mi telefon. Spojrzałam na ekran.

    Cześć, mam twój numer od Rose..Zapisz sobie mój numer. Zayn

    Hm.. byłam tylko ciekawa po co ona dała mu mój numer,popisaliśmy trochę bo później poczułam się zmęczona, jak i już bolały mnie oczy od wpatrywania w ekran telefonu. Nazajutrz obudziła mnie mama żebym zeszła na śniadanie, zeszłam całkiem zaspana. Zjadłam śniadanie, chciałam już odejść od stołu gdy zatrzymała mnie mama.
    -I co robiłaś przez ten tydzień?-zapytała siadając obok mnie.
    -Nic ciekawego, wczoraj byłam z Rose, na sushi, spałam trochę u niej. Wzięłam sobie wolne w pracy.
    -Ah.. więc może pójdziemy razem do centrum handlowego ?- zapytała się uśmiechają się tak dziwnie, tylko nie to.. zawsze się tak uśmiechała, kiedy wiedziała że ja jej nie odmówię, nie miałam jakiejś ochoty chodzenia z nią po tym centrum handlowym, zaraz mówiła by co chwilę "patrz jaki przystojny, może zapytasz się jak ma na imię", lub gdy to jak próbuje robić z siebie fajną wciskając jak ona to uważa kilka młodzieżowych słówek. Kocham ją mocno,ale niepotrzebnie nie raz mi to robi.Chciałam jej już odmówić kiedy uśmiechnęła się szerzej.
    -No dobrze, ale możemy zabrać Rose, obiecałam jej że spędzę z nią trochę wolnego czasu.
    Po dłuższych namowach, zgodziła się i pojechałyśmy do centrum, pochodziłyśmy po kilku sklepach mama wybrała dla siebie coś a my coś wybrałyśmy dla siebie. Później poszłyśmy do kfc zamówiłyśmy sobie po shake'u, oczywiście nie obeszło się bez "patrz jaki przystojny chłopak".
    -Proszę pani, Ann. już nie musi już oglądać się za innymi, bo wpadł jej w oko taki Zayn. -nagle wypaliła.
    -Co? Jaki Zayn? Czemu nic mi nie mówiłaś kochanie ?-zapytała patrząc sie na mnie a ja lekko uderzyłam ją w ramie.
    -Nic nie mówiłam, bo Rose, sobie zmyśliła on mi nie wpadł w oko, po prostu....- na chwilę się zacięłam.-po prostu to mój kolega i nic więcej, znajomy.
    - A jak go poznałaś ?
    Oczywiście skłamałam że Niall razem nas zapoznał. Nie powiedziałabym że spotkałam go  jak chciała mnie jakaś grupka chłopaków zgwałcić jak wracałam ze spaceru późną nocą. Gdy wychodziłyśmy dostałam sms-a od Zayna.

    Zayn:
    Może, masz czas i byśmy się spotkali.

    _________________________________________________________________
    Uf... to już 4 rozdział.Nie miałam jakoś weny jak i czasu na napisanie tego rozdziału.
    Możecie obserwować mnie na :

    • twitter: @Natalkah3h3
    • tumblr: crazymofosbicz
    • instagram: @nataliahoranh3h3
    Mam dla was niespodziankę,ale to dopiero gdy na blogu będzie 1000 odwiedzin. Kocham was.

    I mam do was jedną prośbę Proszę was, dodawajcie komentarze, będzie mnie to jakoś motywowało do tego abym to pisała, że ktoś to czyta i chce abym to kontynuowała 




    30 lipca 2014

    ROZDZIAŁ 3


    The 1975-Robbers


    Przez cały dzień po przebudzeniu rozmyślałam nad tym cholernym snem. Czy to oznaczało że mogłoby się coś stać Zaynowi ? Mam nadzieję że nie. Nie znałam zbyt dobrze go aby określić dokładnie jaki on jest, ale wydawał być się sympatyczny ale także tajemniczy.Muszę w końcu przestać myśleć o nim. Stop Ann przestań, dosyć.
    -Chcesz, może zostać dzisiaj u mnie na noc ?- głos Rose wyrwał mnie z mojego prywatnego świata.
    -Jeżeli mogę, jak i nie będę tobie przeszkadzać.-Odparłam.
    - Nie będziesz przeszkadzać, chcę z tobą spędzić mile czas.-Odpowiedziała ściskając mnie.
     Resztę dnia spędziłam na rozmawianiu z nią jak i na wymienianiu paru plotek. Cieszyłam się że nikt, nam nie przeszkodził.Gdy już byłam zmęczona poszłam się wykąpać, stanęłam przed lustrem i rozczesywałam moje długie czarne wilgotne włosy. Znów on wkradł mi się do moich myśli, jak podstępna mysz. Położyłam się, zgasiłam lampkę nocną, pokój ogarnęła ciemność. Na zewnątrz jedynie było słychać świerszcze jak i szczekające psy z pobliskich domów
    -Ty... tak właśnie ty.. jesteś dla niego najważniejsza.-Powiedział
    ochrypniętym głosem, szarpiąc mnie za rękę z obrzydliwym uśmiechem na twarzy.
    Próbowałam, się uwolnić, ale bez żadnych efektów. Nie miałam jakichkolwiek szans aby mu się wyrwać. Zaprowadził mnie do pewnego pomieszczenia, w kącie  pokoju ujrzałam Zayn'a, jego powieki były zamknięte, a tuż obok niego znajdowała się kałuża krwi.
    -Pożegnaj się z nim,suko.- powiedział popychając mnie na ziemię, obok Zayn'a.
    Złapałam go za rękę po czym zaczęły spływać mi łzy po policzku.
    -Nie płacz kochanie.Wszystko będzie w porządku, wyciągnę cię stąd. Obiecuję , zaufaj mi...-Powiedział ochrypniętym głosem, łapiąc się za brzuch.-Wszystko, będzie do-dobrze..-Ostatnie zdanie wypowiedział tak cicho,niemal je usłyszałam.
    Rozpaczliwie złapałam za jego rękę, aby poczuć puls, jednak żadnej reakcji nie dostałam. Jak to.. on zmarł ? Nie, to nie możliwe, on był śliny. On,uratował mi życie.Oni go zabili, tylko za co ? Co musiał zrobić Zayn, że akurat go zabili.Cicho zabrałam broń z jego spodni.  Wstałam po czym krzyknęłam.
    -Kurwa, co wy mu zrobiliście? Dla mnie jesteście gównem. Kim, albo czym jesteście że byliście wstanie zabić, człowieka ? Przysięgam wam że tego pożałujecie- wykrzyczałam to, z ogromnym bólem w głosie i... lękiem.
    -Jesteś bardzo zabawna, wiesz ? Ann...droga Anno, oboje wiemy że nic nam nie zrobisz, jesteś po prostu za słaba..-wypowiedział te zdanie z takim niepokojącym uśmiechem na twarzy, przerażało mnie to.Chciał podejść, nie pozwoliłam mu na to.
    -Jeszcze jeden krok, a przysięgam wam, że rozpierdolę ci ten łeb. -krzyknęłam, przeładowując broń.
    -Na prawdę, zabijesz mnie ?I Brad'a ? chcesz siedzieć za kratkami, wiedz że Cię znajdą.
    -Nie czułabym się winna siedząc tam. - Odpowiedziałam, z niepokojem w głosie.
    -Ah, tak to prosze zrób to. Zabiliśmy go, więc ty zabij nas.Po prostu nie zrobiliśmy tego bez powodu, był nam coś dłużny. -powiedział, śmiejąc się perfidnie.
    -Co był wam dłużny ?-Zapytałam
    -Hm.. to dziwne że twój kochanek nie opowiedział ci jaką ma piękną robotę.- zatrzymał się na chwilę, jakby miał wątpliwości, do tego czy mi to powiedzieć.
    -Więc, Zayn nie oddał na kasy, nie spełnił swojego zadania, więc powinien oddać nam pieniądze czyż nie ? Miał jedną gównianą jak i prostą robotę do wykonania i tego nie zrobił..-dodał, ciągle mając ten sam uśmiech na twarzy, to było głupie.
    - Jakiej do cholery jasnej roboty ?-zapytałam. Przez chwilę była cisza, lecz nagle spojrzał mi w oczy
    -Zabicie człowieka. -odpowiedział.
    To nie była ta odpowiedź na którą czekałam. Jak to ? Mój mózg nie chciał przyjąć do świadomości tego co właśnie usłyszałam, musiałam być odważna. Oni w każdej chwili mogli mnie zabić
    -Więc, po twojej minie maleńka sądzę że ci nie powiedział. -zamilkł.-On nie, jest taki święty jak ci się wydaje. Więc, grzecznie oddasz nam tą spluwę a my po cichu cię zabijemy, nikt o niczym nie
    musi wiedzieć. - dodał po czym uśmiechnął się. Jeżeli uśmiechem można by było to nazwać.
    -Nie ! Odpłacicie  mi za to, co zrobiliście. Jesteście nienormalni, was powinno się zamknąć i nigdy nie wypuszczać, jesteście jak cholerne zwierzęta.- Krzyknęłam.
     Jeden z nich wyciągną broń i szybkim ruchem strzelił do mnie.  Ogarnął mnie tylko ból jak i ciemność przed oczami.
    -Kurwa kolejny zły sen.-zerwałam się.
    Gdy spojrzałam na zegarek była 10 rano.Na szczęście nie musiałam iść do pracy. Nie miałam jakiej kolwiek ochoty aby wychodzić z domu. Zeszłam na dół i zobaczyłam Rose, stojącą  w kuchni, robiącą śniadanie i nucącą coś pod nosem.
    -Cześć- Przywitała mnie przyjemnym uśmiechem na twarzy.
    -Uh..hej..-odpowiedziałam, nieco mniej przyjemniej. Przez ten sen, nie miałam humoru.
    -A ty co taka markotna ?Hmm..-Zapytała, podsuwając mi talerz ze śniadaniem.
    -Nie markotna, tylko....tylko źle spałam, nie dzięki nie jestem głodna.
    -Jak, to dla mnie nie zjesz ?-uśmiechnęła się spoglądając na mnie swoimi brązowymi oczami zatrzepotała kilka razy rzęsami.
    -No okey,ale robię to dla świętego spokoju.-odpowiedziałam, sięgając po widelec.Po tym jak zjadałam śniadanie pomogłam trochę posprzątać Rose. Znałam go tylko kilka dni, a tak zdążył nabroić w mojej głowie...Chciałam złapać z nim jakikolwiek kontakt i upewnić się czy aby na pewno jest z nim wszystko w porządku.Z mojego rozmyślania, wybiła mnie Rose, pojawiając się przed moją twarzą
    -Ej..halo.. przecież widzę że coś się stało. Ann..opowiedz mi, co cię gryzie.-zapytała łapiąc mnie za dłoń.
    -Wiesz, ale nie chcę psuć ci humoru.-powiedziałam patrząc w jej oczy.
    -Psujesz nic nie mówiąc, martwię się o ciebie...-powiedziała, z troską w głosie.
     Postanowiłam że jej opowiem mój sen, po tym jak skończyłam zrobiło mi się trochę lepiej. Poprawiła mi humor, posiedziałam z nią. Taki typowy babski wieczór, malowałyśmy sobie paznokcie,robiłyśmy sobie różne fryzury, oglądałyśmy filmy mówiąc jaki to przystojny jest ten aktor, nic nadzwyczajnego.
    *Zayn Pov's*
    Nie widziałem od kilku dni Ann, ale tęskniłem z nią, odczuwałem taką pustkę. Tak wiem, jak można stwierdzić, znając tylko dwa dni a tęsknić za kogoś uśmiechem, barwą głosu, obecnością,to za mało aby doskonale poznać człowieka. Lecz ona, była inna spoglądając na nią można było dostrzec to kim na prawdę była, jej oczy opowiadały co tak na prawdę ona w tej chwili czuje, czy był to strach, czy niepewność. Bałem się, że miała mnie za totalnego głupka i czy przypadkiem nie zobaczyła jak w nocy wstaję i nie patrzę się na nią. Była taka spokojna jak spała.Wiem też że tego miłością nazwać nie można, gdyż to jest zbyt krótki czas jaki ją poznałem, ale czułem że się do niej w jakiś sposób przywiązałem. Może i by dla innych wydawało się być to głupie, ale dla mnie tak nie jest. Chciałem się więcej dowiedzieć o Ann, nawet nie miałem pojęcia gdzie ona teraz jest i gdzie mieszka. Nie miałem nawet jej numeru telefonu,pozostałem w kropce. Muszę ją odnaleźć,ale na pewno nie teraz, o 2 w nocy.  Pewnie śpi gdziekolwiek jest. Zrobię to rano...Postanowiłem że pójdę się wykąpać. Po tym jak to zrobiłem, poszedłem pooglądać trochę tv jak i zrobiłem sobie kolację. Zapowiadało się na burzę, było takie gęste powietrze,na niebie było widać kilka gwiazd.
    *Ann pov's*
    Wstałam o 9, wzięłam poranny prysznic jak i wybrałam się do sklepu za rogiem po świeże pieczywo jak i kilka produktów, postanowiłam że ja zrobię dzisiaj śniadanie.
    -Oo,hej widzę że zrobiłaś śniadanie-powiedziała ziewając.
    -No  jak widać.-odpowiedziałam z uśmiechem
    Zjadłyśmy razem śniadanie, potem wspólnie poczytałyśmy różne pisma jak i pooglądałyśmy film. Gdy nagle zerwała się Rose z uśmiechem na twarzy.
    -Mam pomysł, chodźmy do centrum handlowego, pójdziemy do kosmetyczki i na zakupy. Tak dawno nie byłyśmy razem na zakupach.- powiedziała z podekscytowaniem.
    -No okej, w sumie to dobry pomysł.
    Zebrałyśmy się i wyszłyśmy. Nasze zakupy rozpoczęłyśmy od kosmetyczki, chodziłyśmy po różnych sklepach wybierając różne ubrania, czasem wybierałyśmy sobie je nawzajem był to na prawdę dobry pomysł aby odpocząć od niektórych spraw.
    *Zayn pov's*
    Rano gdy  obudziłem się od razu poszedłem wziąć prysznic. Ubrałem się i postanowiłem że się przejdę, nie chcę siedzieć w domu ciągle nudzi mnie to. Chodziłem po ulicach Londynu rozglądając się jak i przy okazji szukając jej. W głębi duszy miałem nadzieję że ją spotkam, w końcu nie mogła zaginąć był to tylko ogromny Londyn. Po dłuższym chodzeniu po mieście, postanowiłem że pójdę do centrum, pójdę na małe zakupy, jak i pójdę do KFC.. Wszedłem do środka centrum, miałem nadzieję że ją tam spotkam, musiałem w końcu ujrzeć ją , zobaczyć jej długie czarne włosy i tą niewinną twarzyczkę.Gdy szedłem niechcący wpadłem na jakąś dziewczynę, pomogłem pozbierać jej rzeczy.
    -Prze...przepraszam.-powiedziałem, spoglądając na jej twarz, to była ona znalazłem ją.-Cze...cześć.- dodałem uśmiechając się.
    -Cześć, Zayn. -Odpowiedziała, darząc mnie jej uśmiechem.
    ________________________________________________
    Um.. jeszcze raz przepraszam za baaaardzo długą nieobecność, ale nie miałam weny.
    Prosiłabym o komentowanie rozdziałów.Udostępniłam komentowanie anonimowe więc nie macie problemu aby wyrazić opinię o tym rozdziale, co wam się podoba a co nie,dopiero zaczynam więc bardzo by mi to pomogło.Bardzo dziękuję za 400 wyświetlenia na moim blogu, jest to miłe że odwiedziliście go już 400 razy. Dziękuję ! ~Natalia x










    24 czerwca 2014

    LINKI

    PONIŻEJ ZNAJDZIECIE LINKI DO MOJEGO TWITTERA JAK I ASKA. MOŻECIE ZADAWAĆ MI PYTANIA ZWIĄZANE Z OPOWIADANIEM.


    ROZDZIAŁ 2

    Coś sprawiało, że się obudziłem.A mianowicie ONA,gdy na nią spojrzałem, była taka cudowna,nie sprawiała wrażenia że jest słodką idiotką, ona w sama w sobie była inteligentną osobą.To w jaki sposób, rozmawiała ze mną, słodziła herbatę, KURWA,ona była za idealna, nawet takie małe błahostki sprawiały że była w prost fantastyczna . Zamknąłem drzwi od pokoju w którym spała i zszedłem na dół,zapalić. Po czym udałem się do swojej sypialni, położyłem się i włączyłem tv, nawet nie kontrolowałem tego kiedy zasnąłem. Rano obudziła mnie Ann, że musi już iść, nalegałem aby jeszcze została a ją odwiozę, ale na marne. Ubrała kurtkę i poszła. Może w nocy się obudziła i zobaczyła że jak idiota stoję oparty o ścianę i się na nią gapię, pomyślała pewnie że jestem jakimś pedofilem, kurwa czemu jestem taki głupi ?Mogłem bardziej uważać i tam do nie iść, ale nie mogłem się powstrzymać i poszedłem. Może ją jeszcze spotkam.Mam nadzieję.
    *Ann pov's*
    Rano ubrałam się i wyszłam, trochę tego żałowałam, on był taki miły.Znałam go zaledwie jeden dzień, a sprawiał że czułam się przy nim tak bezpiecznie.Co chwilę pytał się mnie czy czegoś mi nie brakuje, czy ma mi coś przynieść. Znałam go jeden dzień, ale...chyba się zakochałam. Nie.. to nie możliwe, zakochać się w chłopaku po jednym dniu, na prawdę to głupie. Muszę odgonić od siebie tą myśl,jak najdalej. Teraz muszę trafić do domu. Może najpierw przyjdę do Rose, dawno u niej nie byłam. Trochę mi zajęło zanim udałam się do domu Rose, otworzyła mi drzwi, trochę dziwnie ubrana, bluzka na lewą stronę w samych majtkach i z włosami nie uczesanymi tzw. "nieładzie". Hm..podejrzane.
    -O hej Ann... um co ty tu robisz, myślałam że w pracy jesteś.... albo w domu-odpowiedziała szybko, łapiąc oddech.
    -No jak widać, nie jestem w pracy, ani w domu, stoję teraz przed twoimi drzwiami, więc... będę musiała tutaj tak stać czy może, mnie zaprosisz do środka ?-zapytałam, patrząc się jej w oczy
    -Em... a...al...ale ja..um nie mogę.Bo... szykuje się do.... PRACY, ah, tak do pracy. -Odpowiedziała, praktycznie krzycząc te ostatnie zdanie. 
    Coś wydawało mi się, że kłamie, ona i praca ? Nie,nie, nie to śmieszne, ona nie pracuje, chyba musiało by się coś stać, żeby poszła do pracy. Prędzej by już mi mówiła,czy pisała, że znalazła prace, ale to śmieszne, ona kłamała. Coś tam było, że nie chciała, mnie wpuścić do swojego mieszkania. Nawet, gdyby... miała brudno to by mnie wpuściła.Szczerze?przyjmowała mnie do gorszego syfu,hah.
    -Rose, nie kłam. Co się dzieje ? -Powiedziałam praktycznie wpychając jej się do środka.
    Wchodząc, zauważyłam kogoś bokserki na ziemi, zaraz bluzkę a na schodach spodnie. Zaraz,zaraz, czyli ona ma chłopaka i mi o tym nie powiedziała ?
    -Masz mi coś do powiedzenia ?-zapytałam, marszcząc brwi, wskazując na bokserki które znajdowały się na podłodze.
    -Nie mam czasu, na wyjaśnienia, jestem dorosła.-Odpowiedziała podnosząc bokserki i koszulkę.
    -Rose, kochanie co tam tak długo robisz, mam czuć się zazdrosny....-powiedział głos dobiegający z góry.
     -Zgłodniałem.-Dodał po chwili
    -Ty i dorosłość.... Nie zapominasz o gotującym się jedzeniu, o nagrzanej prostownicy, i  to się nazywa dorosłość twoim zdaniem.
     -Kto to jest ?-zapytałam.
    -To jest, mój chłopak.-Powiedziała, dziwnie podkreślając "mój".
    -Przedstawisz mi go ? czy mam sama tam pójść ?-Zapytałam,śmiejąc się.
     -Popraw, włosy i koszulkę- po tych wypowiedzianych słowach przeze mnie wybuchłam śmiechem, o mało co nie opluwając ją.
    -Hahaha,bardzo nie śmieszne, zaraz ci go przedstawię tylko powiem żeby się ubrał. Bo nie chcę abyś go zobaczyła nagiego. -powiedziała i poszła na górę
    Za ten czas rozglądnęłam się po domu, o dziwo miała czysto, wszystko na swoim miejscu,zaśmiałam się tylko w myślach. Poczekałam z 20minut i zeszła ze swoim chłopakiem na dół. Wyglądała na szczęśliwą, więc, postanowiłam że nie będę się nad nim znęcać i zadawać mu niepotrzebne pytania.
    -Cześć, jestem Niall.-Przedstawił mi się, podając mi dłoń. Był wysokim, mężczyzną o niebieskich oczach i farbowanych blond włosach. Farbowanych,bo zauważyłam odrosty znajdujące się na jego włosach. Był nieco opalony i przystojny, wpadający w typ Rose, zawsze opowiadała mi jakiego chciała by tu chłopaka. Zaraz...jeszcze raz spojrzałam na jego twarz, skądś go znam. On, był na zdjęciu z Zaynem, u niego w domu była ta fotografia. Zayn, tak przeuroczo wyszedł na tym zdjęciu.No kurwa, miałam go odgonić od moich myśli, ale on ciągle wokół nich krąży
    .-Znasz, Zayn'a Malik'a ?-zapytałam,uśmiechając się.
    -Tak, to mój przyjaciel.-Odpowiedział, poprawiając włosy i uśmiechając się. 
    Zauważyłam, że ma aparat. Cieszę się że, Rose jest szczęśliwa. Ale zaraz.. oni współżyli 
    ze sobą. O nie, nie ja sobie z nią porozmawiam. Ile ona ma lat ? Kurwa, zachowuję się jak starsza osoba, o boże.
    -Um.. a długo się już znacie?-Tak, dobre 8 lat-odpowiedział,chwytając za telefon. Popatrzył na ekran po czym dodał - Dobrze kochanie, ja muszę lecieć i tak nie powinien zostać na noc. Do jutra,kocham cię -ucałował ją i wyleciał.Po tym jak Niall, wyszedł pogadałam z moją przyjaciółką, opowiedziałam jej o  Zayn'ie  a ona opowiedziała mi o swoim chłopaku. Gdy pogadałyśmy wyciągnęła wódkę z szafki, zrobiła nam drinki. Postanowiłam ze zostanę u niej na noc, gdyż sporo wypiłyśmy.Obudziłam się na nazajutrz. Na śmierć zapomniałam, że mam iść do pracy,zaczęłam przeklinać pod nosem, nie dam rady przecież. Na kacu ? I ten ból głowy, Rosenie lepiej wyglądała jak wstała a z tego co wiem miała iść na praktyki. O dziwo, wstała i poszła do łazienki nie było jej z 30 minut wyszła wyszykowana, zrobiłamwielkie oczy , zdziwiłam się że idzie na praktyki, ona i to na kacu. O dzięki Niall, że ją tak zmieniłeś.
    -Gdzie się wybierasz ?-zapytałam,wstając z łóżka
    -No jak, to gdzie ? Na praktyki kochana-powiedziała sięgając po perfumy
    .-Możesz powtórzyć-zaśmiałam się
    -Na, p-r-a-k-t-y-k-i -literowała ostatnie słowo, jakbym była głupia, poprosiłam ją o powtórzenia tego zdania, a nie przeliterowanie
    .-Śmieszna jesteś, gdzie idziesz ? Mnie okłamujesz ?-uśmiechnęłam się.
    -No na praktyki,łazienka wiesz gdzie jest, pieniądze są na ladzie na chleb, w lodówce jest jedzenie. Zaścielisz tylko łóżko i jak będziesz mogła to odkurz. Bo ja nie będęmiała czasu, to cześć- Pocałowała mnie w policzek, po czym wybiegła  na dźwięk trąbiącego auta.Odsłoniłam roletę,aby zobaczyć kto po nią przyjechał, za kierownicą siedział Niall, zaśmiałam się tylko cicho pod nosem. Czyli wszystko jasne, albo jedzie na praktyki z nim,albo do niego do domu. Zajrzałam, pod łóżko bo utknął tam mój but zobaczyłam nieskazitelny brud, znajdujący się pod łóżkiem. Zaśmiałam się głośno.Zaścieliłam łóżko, odkurzyłam w domu, ogólnie posprzątałam w domu. Zrobiłam sobie śniadanie, trochę posprzątałam, z tych nudów aż zaczęłam sprzątać. Później się położyłam,i zasnęłam, Zanurzyłam się w głębokim śnie. Śnił mi się on, był ubrany w czarny garnitur jak i czarne buty, wokół niego było dużo białych płatek róż, siedzieli goście na białych krzesłach, spojrzałam na mój dół. Sama byłam ubrana w białą długą suknię.Rozejrzałam się po ludzi siedzących, każdy się uśmiechał i szeptał sobie coś pod nosem, nagle usłyszałam organy jak i zaraz wyskoczyły dwie małe dziewczynki i zaczęły sypać kwiaty, tworząc ścieżkę prowadzącą do Zayn'a. Podeszłam do niego, spojrzałam w jego duże lśniące brązowe oczy, były one takie piękne. Uśmiechnął się do mnie marszcząc swój nosek. Wszystko przebiegłoby dobrze, gdyby nie to że wbiegło dwóch kolesi ubranych na czarno, mierzących do każdego z kolei, Zayn kazał mi uciec. Oni podeszli do Zayn'a, przyłożyli mu pistolet do skroni, krzycząc. -Nie oddałeś, nam tego co chcieliśmy, więc my odbierzemy ci wszystko.Z tego snu obudziła mnie Rose, pytająca się  czy coś mi się nie stało. Spojrzałam na nią i odpowiedziałam że nie.Przez resztę dnia zastanawiałam się, skąd wziął się ten sen ? Czemu chcieli zabić Zayn'a ? Ciekawiło mnie również czego on mógł im nie oddać, że byli skłonni do tego aby go zabić, na szczęście był to tylko sen.

    22 czerwca 2014

    ROZDZIAŁ 1


    Kiedy wydaje się tobie że wszystko straciło jakikolwiek sens. Wszystko wokół ciebie staje się irytujące, każda osoba która wypowiedziała najcichsze  słowo, denerwuje cię. Wtedy postanawiasz szukać, czegoś nowego. "Czegoś" co pomoże ci odnaleźć,sens chodzenia po tej ziemi,sens oddychania, życia... Gdy byłaś małym dzieckiem wszystko cię cieszyło. Byłaś zadowolona z każdej błahostki. Teraz,już nie byłaś tą samą osobą, dorosłaś. Każdego dnia, odczuwałaś pustkę i samotność. Chciałaś być dla kogoś ważna, chciałaś cieszyć się z czyjeś obecności.Rano gdy się obudziłaś, postanowiłaś pozwiedzać tobie nieznane okolice Londynu. Wszystko co tu się znajdowało było dla ciebie całkowicie obce. Wszystkie budynki były takie piękne, ludzie na ogół byli mili. Każdy gdzieś się  śpieszył, mówili wszystko w pośpiechu,niektórzy się nawetkłócili, pili kawę biegnąc. Czekali na taksówkę, odprowadzali dzieci do szkół, przedszkoli, a sami zaraz musieli jechać do pracy. A ty chyba jako jedyna szłaś powolnym krokiem, słuchając muzyki na słuchawkach. Nawet zaczęłaś nucić swoją ulubioną piosenkę pod nosem "Body shining lighting up the place,and when you talk, everybody stops, cause they know just what to say.". Szłaś tak ulicami podziwiając sklepy i ludzi. Spacerowałaś dość,długo.Było już bardzo ciemno, a sama odczułaś zmęczenie.Pomyślałaś że pójdziesz, na skróty, nie chciałaś tułać się z powrotem.Weszłaś w ciemną uliczkę.Trochę tu strasznie - pomyślałaś. Ale poszłaś "szybkim krokiem", gdy nagle zobaczyłaś grupkę chłopaków którzy przeklinalicoś pod nosem, chciałaś przejść jak najszybciej, niezauważalnie ciągle wpatrując się w nich czy cię nie zauważą. Jeden szturchnął drugiegoi pokazali palcem wskazującym na ciebie, przez chwilę przeszła przez ciebie fala dreszczy ale nie zatrzymując się poszłaś dalej gdy nagle usłyszałaś gwizd i głos.-Ej, maleńka gdzie w taką ciemną noc idziesz sama ? Może tak potrzebujesz towarzystwa, my chętnie pomożemy.-powiedział idąc.-Nie dzięki, chętnie przejdę się sama, nie potrzebuje waszego towarzystwa.-odpowiedziałaś, nabierając tępa. Jednakże oni ruszyli za tobą. Zaczęłaś biec, ile starczyło ci tchu i siły w nogach. Dobiegłaś do jakieś uliczki. Usłyszałaś tylko cichy i ochrypnięty głos.-Co robisz tutaj sama ? Nie powinnaś tutaj być - zamilkł. - Możesz być w niebiezpieczeństwie. -Odpowiedział stanowczo. Nie widziałaś, kto to był lecz wiedziałaś że był to mężczyzna, stał na schodach oparty o ściany muru.Trzymał w ustach papierosa, widziałaśtylko szary dym wydzielający się, nienawidziłaś,gdy ktoś palił,odrażał Cię ten smród. -Chodź, musisz stąd uciekać, zaprowadzę Cię,gdzie będziesz bezpieczna. -mruknął, schodząc po schodach, zaciągając się po chwili i wydmuchując kolejną kłębkę dymu, zaraz rzucając papierosa na ziemię. Nic nie zrobiłaś, ani nie odpowiedziałaś,całkiem obcy mężczyzna wziął Cię za rękę i zaczął ciągnąć.Nie wiedziałaś,czy masz się bać. Ale nawet nie miałaś siły żeby odpowiedzieć. Dobiegliście na parking.Mogłaś w świetle dostrzec jak na prawdę wygląda, miał ciemniejszą karnację,czarne włosy,brązowe oczy był ubrany w skórzaną kurtkę, obcisłe jeansy i ciemne buty. -Chodź, co będziesz tak stała. -Powiedział siadając na motor. -Nigdzie z tobą nie jadę, nawet Cię nie znam, nie wiemkim jesteś, i nie wiem co chcesz mi zrobić.-Odpowiedziałaś. Chłopak podał ci kask po czym odpowiedział - Chcesz tutaj zostać, kompletnie sama ?-zapytał. Gdy w tle usłyszałaś, bijące się butelki i krzyki.Wzięłaś kask, i bezgranicznie zaufałaś temu facetowi siadając na motor,przestraszyłaś się gdy chłopak ruszył. Złapałaś go za talię, aby nie spaść. Jechaliście dość, szybko. Zawsze marzyłaś o takiej jeździe,gdzienic cię nie będzie obchodziło i będziesz jechała czując wiatr i tą prędkość. Dojechaliście do mieszkania,zwykły domek, niedaleko centrum.Wyglądałna przyjemny, niedaleko było widać park kilka domków i sklepów. Oddałaś szatynowi, kask.  Uśmiechnęłaś się do niego, lekko. Szczerze ? Spadł ci on z nieba, mogłaśzostać tam sama i zgwałcona przez tych bydlaków. - Ja już muszę iść do domu. Dziękuję za podwózkę-Powiedziałaś unosząc lekko wargido góry.  -Ej, poczekaj, przecież nigdzie cię nie puszczę o tej porze samą, chodź wejdź ze mną. -Powiedział, szukając czegoś po spodniach.-Nie, ja już pójdę, dużo mi dzisiaj pomogłeś. Nawet nie znam twojego imienia nie wiem kim jesteś.- Odpowiedziałaś.-Nie ma sprawy, zostań. Mam na imię Zayn.- Powiedział podając rękę w twoją stronę. - Mam na imię Ann.-Odpowiedziałaś, ściskając jego "silną" rękę. Po czym odeszłaś kilka kroków. - Nie, poczekaj Ann. Nie chcę żeby stała ci się krzywda.- Złapał cię za rękę. Uległaś, poszłaś z nim,  wyciągnął z kieszeni klucze, otworzył drzwi po czym zamknął je za tobą. Zapił światło, ściągnął skórzaną kurtkę i odwiesił na wieszak. Ty zaraz  zdjęłaś z siebie bluzę i również odwiesiłaś ją na wieszak, udałaś się za nim jak cień. Weszliście do kuchni, on zalał czajnik,odwróciwszy się do ciebie zadając  ci pytanie czy masz ochotę na kawę lub herbatę. Odpowiedziałaś, że chętnie wypiłabyś herbatę rozglądając siępo pomieszczeniu. Przyglądałaś się mu, oglądając jego każdy ruch. On wyciągnął z szafki dwie szklanki, wsadzając do nich herbatę i zalewając wodą.-Ile łyżek słodzisz ?. - zapytał, podstawiając ci pod nos kubek gorącej herbaty.  -dwie łyżki-odpowiedziałaś, stanowczo. Szatyn, mieszając herbatę spoglądał na ciebie. Więc... skąd jest jesteś - próbował podtrzymywać rozmowę.- Um.. przyjechałam z małego miasteczka 100 kilometrów stąd,wyprowadziłam się i postanowiłam przyjechać tutaj.-odpowiedziałaś, popijając herbatą. - Aha. -odpowiadział marszcząc, swojegęste brwi. - A ty ile mieszkasz w Londynie ?- Ja  mieszkam już 10 lat. Skąd wiedziałaś że jestem tutejszy ?- zapytał, patrząc się swoimi wielkimi brązowymioczami, które tak lśniły. Były one takie,piękne czułaś że mogłabyś się w nie wpatrywać, bez końca. - Sądząc po twoim akcencie, wiedziałam że mieszkaszjuż bardzo długo w Londynie. - powiedziałaś, unosząc lekko swoje wargi i poprawiając włosy. *Zayn pov's* Nie rozumiem, znałem ją zaledwie 15 minut, ale czułem jakbym znał ją całe moje życie, jakbym spędził z nią moje najlepsze chwile. Tak jakby była mojąnajwiększą przyjaciółką, z którą mogłem dzielić wszystko, moje uczucia, moje sekrety. Była piękną dziewczyną, o dużych brązowych oczach i długichbrązowych włosach padającą na jej jasną delikatną twarz. Mógłbym przegadać z nią cały dzisiejszy wieczór,dowiedzieć się wszystkiego o niej, jaka ona jest. Wypiliśmy herbatę, wymieniając co chwile uśmieszki jak i spojrzenia. Ta cisza nie była krępująca wręcz spokojna i przyjemna. Widziałem, że była zmęczona bo coraz mniej mówiła i ziewała zakrywając swoją buzię.W sumie sam byłem zmęczony, a  nazajutrz  musiałem pojechać do kumpla aby pomóc mu przy naprawie auta. Prawie zapomniałem, że muszę jutro jechać.-Może już się położyć, widzę że jesteś zmęczona - powiedziałem wstając z krzesła. -Tak trochę jestem... to gdzie mam się położyć ?- zapytała cicho. Zaprowadziłem ją na górę, pokazałem jej pokój w którym ma spać, wskazałem jej również łazienkę i przyniosłem świeże ręczniki. Sam, poszedłem się umyć. Wziąłem prysznic, po czym udałem się do łóżka,długo rozmyślałem jak co wieczór. Cały czas miałem przed oczami twarz Ann. Usłyszałem jakz kimś rozmawia przez telefon, za pewne przyjaciółka lub któryś z rodziców. Zasnęłam, nawet nie wiedząc kiedy. Obudziłem się w nocy.

    Bohaterowie

                                                                 Krótki opis postaci :

    Ann Parker jest zwyczajną 18-letnią dziewczyną, szybko zaprzyjaźnia się z Zaynem, lecz nie                                                            wie co on przed nią ukrywa.



    Zayn Malik 20-latek, jest przyjacielem Niall'a. Ma tajemnice, które skrywa przed dziewczyną na      której mu zależy.



    Rose Claus ma 19 lat, jest najlepszą przyjaciółką Ann jest również dziewczyną Niall'a.


    Niall Horan zwyczajny 20-latek jest chłopakiem Rose, przyjaźni się z Zaynem.


     W POZOSTAŁYCH ROLACH :
    Liam Payne 



    Harry Styles 


                                                                  Louis Tomlinson